Stal Nysa zafundowa kibicom niespodziewane emocje w ostattnim domowym meczu. Ostatecznie zeszła z parkietu pokonana, pocieszając się dobytym punktem. Zawiercianie musieli się mocno napracować, żeby zwyciężyć. W końcówce przegrywali 10:11, jednak po przerwie na żądanie Igora Kolakovicia dostali wiatru w skrzydła. Najpierw trafił Flavio Gualberto, a chwilę później kilkakrotnie doskonale zafunkcjonował blok Jurajskich Rycerzy i było po starciu.
Zawiercianie mogli uniknąć starcia z potentatem w ćwierćfinale, jednak potrzebowali kompletu punktów. W konfrontacji ze Stalą Nysa zadanie ich przerosło. Mimo prowadzenia 2:0 nie uniknęli tie-breaka. Nysy siatkarze szybko dali rywalom do zrozumienia, że nie poddadzą się bez walki. Na środku świetnie prezentowali się Bartłomiej Lemański i Maciej Zajder, ze skrzydeł punktowali Michał Filip i Bartosz Bućko. Marcin Komenda mógł dobierać dowolnie rozwiązania w ataku. To pozwoliło beniaminkowi spokojnie doprowadzić do tie-breaka.
Stal Nysa - Aluron CMC Warta Zawiercie 2:3 (23:25, 19:25, 25:23, 25:21, 11:15)
Stal Nysa: Zajder, Komenda, Bućko, Ben Tara, Naliwajko, Lemański, Ruciak (libero) oraz Dembiec (libero), Długosz, Szczurek;
Aluron CMC Warta: Niemiec, Malinowski, Kania, Cavanna, Halaba, Orczyk, Andrzejewski (libero) oraz Gjorgiev, Muagututia, Flavio.
MVP: Piotr Orczyk
Punkt po punkcie: https://www.plusliga.pl/games/id/1101072.html#pktvspkt
Statystyki meczowe: https://www.plusliga.pl/games/id/1101072.html#stats