Niestety wczoraj (5 października) PGE Skra Bełchatów, po dziewięciu dniach przerwy błyskawicznie, (w trzech setach) pokonała 3:0 naszego ligowego beniaminka. STALI NYSA mógł dać się we znaki pięciosetowy, niezwykle zacięty mecz, który rozegrali cztery dni wcześniej w Radomiu. Ekipa beniaminka w żadnym momencie nie zagroziła zespołowi PGE Skry. Bełchatowianie wywarli na rywalach ogromną presję zagrywką. Tylko po dwóch setach mieli na koncie już osiem asów serwisowych (dziesięć w całym spotkaniu), a później konsekwentnie powiększali swoją przewagę. W naszej ekipie skrzydłowi mieli spore problemy, zwłaszcza jeśli chodzi o przyjmującego Zbigniewa Bartmana. Choć współpraca rozgrywającego Marcina Komendy ze Moustaphą M'Baye robiła wrażenie. Środkowy miał bowiem 100-procentową skuteczność w ataku.
PGE SKRA BEŁCHATÓW - STAL NYSA 3:0 (25:22, 25:15, 25:20)
PGE SKRA: Łomacz 2, Ebadipour 14, Kłos 8, Filipiak 16, Katić 6, Bieniek 8 oraz Piechocki (l), Mitić, Adamczyk, Sawicki. Trener: Gogol.
STAL: Komenda 1, Bartman 3, Lemański 9, Filip 11, Łapszyński 9, M'Baye 7 oraz Ruciak (l), Dembiec (l), Bućko 2, Szczurek. Trener: Stelmach.
MVP: Filipiak. Sędziowali: Gadzina, Lic.
Zdjęcie: https://www.facebook.com/zlotoniebiescy